LEON........................................................................................................................................................
Kolejny raz,kolejny raz przesiaduje tu,w miejscu którego nie cierpię. Niewiem co jest Violettcie,jeśli to coś poważniejszego niż zwykłe osłabnięcie,w zasadzie powinienem się cieszyć,że Jess tu jest,nawet niewiem jakim cudem,póżniej to z nią wyjasnie,ale nie teraz,teraz w szpitalu? Gdy dziewczyna która jest dla mnie w jakimś sensie przyjaciółką,leży tutaj i nikt nie wie co z nią,a najgorsze jest to że jeszcze Jess tutaj siedzi,powiedziałem jej by poszła już do domu,ale to ona pomocna i miła,pamiętam jak zmarł mi dziadek,jak przy mnie siedziała 2 miesiące,byliśmy wtedy razem,ale coś nie pykło i się rozstaliśmy,razem to postanowiliśmy,w zasadzie nigdy nic do niej nie czułem,była przyjaciółką,od 6 roku życia do 15 czyli 9 lat,potem się wyprowadziłem z Meksyku do BA,ona została w Meksyku,i tak nasze kontakty się zerwały. A ona jakby nic przyjeżdza tu do mnie,czemu? Nie mam pojęcia,oczywiście nie mam jej za złe że do mnie przyjechała,fajnie się spotkać z dawną przyjaciółką,która i tak pewnie za tydzień wraca do Meksyku,ale bardziej obchodzi mnie teraz Viola,czuje się zły na siebie,że pozwoliłem jej tańczyć w tym deszczu,teraz nie mogę jej nawet zobaczyć. A czemu? jest po północy a my czyli Fede,Jess i ja siedzimy na o dziwo wygodnych krzesełkach przed salą Violetty,postanowiliśmy że ja odwioze Jess do miejsca gdzie się zatrzymała,i tutaj wrócę. Jesteśmy już pod miejscem zamieszkania Jess,gdy wyszła z samochodu już chciałem odjeżdzać,lecz drogę zagrodziła mi ona,no nie Ona zawsze taka była,zawsze stawia na swoje i musi mieć wszystko wyjasnione,pospiesznie wyszedłem z audi R8,i podszedłem do niej wściekle.
-Co chcesz??-zapytałem z wyrażną złością w głosie.
-Leon,czemu taki jesteś? gdy tylko ta dziewczyna jest w sali ani się na mnie nie spojrzałeś ani nie zagadałeś,obchodzę Cię jeszcze?-zapytała smutna,wywróciłem oczami i chciałem coś powiedzieć ale Ona mi przerwała-Rozumiem,odnalazłeś siebie,jesteś szczęsliwy,a ja jak jakaś księżniczka wparowałam Ci w życie,jakby nigdy nic,tak na szczęście za 3 dni będziesz miał mnie już z głowy,za 3 dni wyjeżdzam,chciałam tu zostać by ci jakoś pomóc ale widzę że masz się dobrze więc za 3 dni mnie już nie będzie. Możliwe że przez te 3 dni mnie zobaczysz gdzieś w mieście,bo chce pozwiedzać ale potem już mnie tu nie ma obiecuje chce ci tylko powiedzieć że...-i tutaj przerwała swój monog,spojrzała na mnie swoimi oczami,właściwie z niczym jej oczy nie wyrażały nic,ani złości ani smutku nic,jak skała,gdy tak patrzyłem w jej oczy ona się do mnie przysuneła i mnie pocałowała,nic nie robiłem,nie przerywałem,a w zasadzie coś robiłem,coś najgorszego oddawałem jej pocałunki,nie wiedziałem co się dzieje,gdy się całowaliśmy,zaczął padać deszcz,najwyrażniej Jess nie wzróciła na to uwagi. Po 5 minutach całowania się Jess oderwała się ode mnie.
-Żegnaj-powiedziała i odeszła,przez 5 minut stałem oszołomiony,gdy ogarnąłem co się właśnie stało,zacząłem się dobijać do drzwi od domu Jess.
-Jessica Nie!! Proszę nie rób mi tego!!-rzuciłem się w poryw płaczu,nie mogłem uwierzyć co właśnie zrobiłem,zachowywałem się jak arogant,nie obchodziły mnie jej uczucia,to najgorsza rzecz jaką zrobiłem,dobra czas się ogarnąć.
VIOLETTA...............................................................................................................................................
Niewiem co się dzieje jestem w jakimś,drewnianym domku gdzieś w środku plaży,spojrzałam w lustro zobaczyłam siebie z dzieciństwa,gdy nazywałam się Jeszcze Colman,także uświadomiłam sobie gdzie jestem,w tym miejscu byłam tu na wakacjach,najlepszych wakacjach na których byłam,lecz teraz to wszystko wydaje się jakieś mdłe,wszystko się zmieniło,nie ma tu już desek surfingowych na plaży,w zasadzie sama plaża jest dziwna,sama brązowa ani deka prawdziwego piasku,sama ziemia,nagle czuje dym,unoszący się w powietrzu szybko wychodzę z pomieszczenia,i widzę palące się wszystkie domki obkrążające mnie,próbuje jakoś wyjść z tej pułapki lecz nie udaje mi się,zostaję na samym środku tej 'areny' czekając na ogień który zdążył mnie już otoczyć,ale nie zdążył do mnie dojść,czekając z zamkniętymi oczami na śmierć,nie czuję już dymu,nie czuję już nic ani czucia w rękach,nogach czy gdzie indziej po prostu umieram.
TERAŻNIEJSZOŚĆ................................................................................................................................
Obudziłam się z bólem głowy,wiem gdzie jestem wiem co się stało,i wiem co jest przyczyną tego co się stało,Rak,on powrócił. To strach dzieci a niepokój dorosłych,coś co nie daje ci żyć,przez to zamieniasz się w potwora,nikt nie chce cię znać,a co najgorsze nawet zobaczyć,nosisz peruki by ukryć potwora,ale on i tak z ciebie wyjdzie,codziennie przesiadujesz w szpitalu,jakimś nieznacznym ratunkiem jest chemioterapia,niszczy cię od zewnątrz a niby ratuje wewnątrz,jest już godzina 4 w nocy,powinnam się przespać ale nie daje rady,ciągle myśle jak to wpłynie na moją karierę,jak to wpłynie na moje ogólne życie,jest 6 osób które wiedzą o mojej przeszłości: Matka,Ojciec,Ludmiła,Ricky,Dziadek i Babcia. Mam w planie powiedzieć to jeszcze jednej osobie ale to póżniej,muszę się nauczyć z tym żyć,w zasadzie już się nauczyłam ale to powróciło. Poczekam do 10 lekarz pewnie się pojawi. Przez te 6 godzin leżałam rozmyślałam,moją główną myślą było żeby tylko rodzice się nie dowiedzieli,jeśli się dowiedzą znów będą chcieli uchronić swojego synusia,pewnie wyślą mnie na Syberie i będą wysyłać kawałek chleba raz na ruski rok,mimo że ich kocham nigdy
AKCJA W DOMU VIOLI......................................................................................................................
-German,przestań! Nigdy tak nie zrobimy! Nie obchodzi Cię Vilu?! Od urodzenia Fede masz jakieś schizy!
-Musimy to zrobić dla dobra Federica! A wiesz dlaczego jestem taki dla Violetty
? Bo niewiem czy jestem jej Ojcem!!!!-Ryknął Ojciec do mojej Matki.
TERAŹNIEJSZOŚĆ................................................................................................................................
jeszcze wtedy nie wiedziałam o co chodzi dopiero gdy miałam 11 lat zrozumiałam i zaczełam krzyczeć jak oszalała,wyjaśniliśmy wszystko i okazało się że jednak German to mój ojciec ale podejścia do mnie nie zmienił wyżywał się na mnie a i tak dawał pieniądze jeździł ze mną do szpitala itp. Uderzenie mnie zdarzyło mu się raz ale wole o tym nie wspominać. Po tych 6 godzinach rozmyślania pojawił się lekarz.
-Pani Violetto jako że nie robiliśmy badań zabierzemy teraz Panią na nie zabierzemy,dobrze?-zapytał lekarz ja jedynie kiwnełam głową na tak. Gdy wywozili mnie z sali zobaczyłam Leona i Federa, którzy byli przytuleni do siebie jak jakieś miski,ale to słodko wygląda,szkoda że nie mam przy sobie telefonu,zabrali mnie na te badania. Po ok. 2 godzinach,znów wróciłam na salę doktorek ma za chwilę przyjść a wyniki badań dopiero za 3 dni,po chwili przyszedł lekarz z wypisem
-Proszę pani Violetto oto pani wypis tylko proszę już tak nie marnować energii proszę teraz leżeć i odpoczywać a za 4 dni dowiemy się co się dzieje,niech się ci panowie dobrze panią zajmą bo jak pani leżała nieprzytomna to byli gotowy wywarzyć drzwi-Mówił lekarz,ja się blado uśmiechnełam i podpisałam wypis,szybko się ogarnełam w łazience szpitalnej,i wyszłam z mojej sali,podeszłam do 'miśków' i włączyłam na telefonie Baby Justina Biebera i podłożyłam im pod uszy. Odskoczyli oni od siebie i popatrzyli na siebie skrępowani,w tamtej chwili miałam ochotę śmiać się na cały głos ale szpital to szpital,Gdy mnie zobaczyli od razu na mnie wskoczyli. Moje miśki.
...................................................................................................................................................................
i oto rozdział 6,zasadę poniedziałek,sobota zaczne od soboty która będzie,i na blogu pojawi się rozdział 7 jeśli nie wcześniej,mam nadzieję że się spodobało a i także dziękuje za wszelkie komentarze bo to naprawdę motywuje <3
Przepraszam za błędy :]
